czwartek, 28 sierpnia 2014

- sixteen -

„No, no. Zaczynacie z grubej rury. Wyrazy uznania. Przez Ciebie Melania musi pocieszać Aleksa. :P”
Czytając początek wiadomości już chciał ją kasować. Dopiero ostatnie zdanie powstrzymało go przed tym. Automatycznie sądził, iż po dwóch wygranych odezwie się do niego była partnerka. Przyjmujący nie był pewien, czy ona faktycznie uważa się za „byłą”.
                Porzucając nieprzyjemne myśli, skupił się na nieznanym numerze nadawcy SMS. Czy ktokolwiek prócz wtajemniczonych mógł coś takiego napisać? Na myśl przychodziła mu tylko jedna osoba.
„Czy mam przyjemność z posiadaczką mojego numeru, która nie odezwała się od kilku tygodni?”
„A co? Liczyłeś, że napiszę na drugi dzień? Nie miałam o czym.”
„Bingo. Mogłaś napisać jak bosko wyglądałem albo, że śniłaś o mnie całą noc. Możliwości jest wiele. ;)”
„Nie chciałam Cię okłamywać tak od razu. :D”
„Mądrala. Nie powinnaś się uczyć czasem?”
„Właśnie siedzę na historii, proszę pana.”
„I piszesz SMSy? Niegrzeczna.”
„Włącz sobie kanał erotyczny na dobranoc, bo Ci chyba napięcie seksualne mózg uciska. :P”
„Nie byłaś taka bezpośrednia w galerii. U mnie wszystko w porządku.”
„Zyskuję przy dalszym poznaniu. Żebyś Pita nie molestował.”
„Zauważyłem. Nie, ja lubię arbuzy i brzoskwinkę…”
„Udam, że mi się nie kojarzy, dobranoc. :)”
„Dobranoc, baranki na noc. ;)”
Stałecka dotknęła swoich policzków, gdyż miała przedziwne przeczucie, że zdobi je intensywna czerwień. Wymieniane wiadomości wyglądały na swobodne, ale ją aż rozsadzało z emocji. Najgorsza rzecz – jak powiedzieć o tym Melanii? Przecież wyjdzie na jakąś erotomankę. Kurek nie lepszy.
                Pozwoliła sobie pomarzyć o kolejnym spotkaniu, ale doskonale wiedziała, że daleka droga do tego. Może dałby się poznać z innej trony, nie tej zboczonej. Do rumieńców dołączył szeroki uśmiech. To była najciekawsza lekcja historii w jej licealnej karierze. Aż zdziwiłaby się, gdyby to uszło uwadze jej przyjaciółki. Ta jednak postanowiła odłożyć spytki na długą przerwę.
- Atanasijević chce gadać – rzuciła cicho szatynka na korytarzu.
- To nad czym się zastanawiasz? Masz 20 minut na romans, leć rozmawiać – ponagliła ją.

_ _ _

- Tak?
Kilka sekund zajęło jej podjęcie decyzji o wybraniu zielonej słuchawki.
- Cześć Mely.
Ciepły głos po drugiej stronie momentalnie przywołał uśmiech na twarz szatynki.
- Cześć Aleks. – odpowiedziała.
- Jak miło Cię usłyszeć. Na pewno w niczym nie przeszkadzam? – dopytywał Serb.
- Akurat mam dłuższą przerwę między lekcjami w szkole. Ty chyba powinieneś być w łóżku?
- I jestem, ale na razie jakoś nie po drodze mi ze snem. Powiedz mi, co się działo z Tobą? – spoważniał.
- Przecież żyję – dziewczyna zaśmiała się nerwowo.
- Tak, ale… Krótko się znamy, ale możesz mi powiedzieć o wszystkim. Nikomu nic nie powiem.
- Wierzę i dziękuję, ale to trochę skomplikowane. Z resztą, po co się przejmować bzdurami. Lepiej opowiadaj jak się czujesz w Japonii.
No bo niby co miała mu powiedzieć? Sama nie potrafiła tego wszystkiego ubrać w słowa.
- I przez bzdury chciałaś zerwać ze mną kontakt? Wszyscy starają się przywyknąć do klimatu i strefy czasowej. Poza tym rozpoczął się maraton meczowy.
- Aleks, to wszystko dziwnie się potoczyło. Z mojej winy, ale postaram się zmienić. – odparła po chwili namysłu. – Skoro już starcie z nami przeszliście to teraz życzę samych wygranych.
- Dziękuję bardzo. Rzuć czasem na nas okiem, jeśli będziesz miała czas. I jak dla mnie wcale nie musisz się zmieniać, bo przecież Cię polubiłem od początku. – przyznał Atanasijević.
- Nie bajeruj już tak. Z wielką chęcią Was obejrzę. Przez Ciebie mam jeszcze większy sentyment do Serbii, bo już nie tylko Marko lubię. – rozbawiony ton Ziemborowskiej wzbudzał zainteresowanie przechodzących uczniów, zwłaszcza rozmowa e obcym języku.
- Ja to potrafię zwabić młode dziewczyny przed telewizor, ach…
- Widzę, że już masz sny na jawie. – rzuciła z udawanym powątpiewaniem.
- Jeszcze przyjdziesz po autograf albo zdjęcie!
- Ściągnę z Ciebie koszulkę i sobie pójdę, phi!
- Chcesz mnie rozebrać? No, no, no, nie podejrzewałem Cię – wymruczał.
- Nie odszukuj się w tym podtekstów, bo ich nie było.
- To ja czekam na nasze jakieś sam na sam. – cieszył się atakujący.
- Zapewnię sobie chyba obstawę.
Do klasy wróciła wraz z dzwonkiem i prawie natychmiast otrzymała podejrzliwe spojrzenie od brunetki. Spotkanie po szkole wydawało się konieczne. Obie miały sobie coś do opowiedzenia.
- Jak było?
Tuż po opuszczeniu budynku Aśka szturchnęła przyjaciółkę w bok.
- No… normalnie – odpowiedziała – Sprawiał wrażenie zmartwionego.
- A dziwisz mu się? Chciałaś go zostawić na lodzie i jakby sobie biedaczek w kraju poradził?
- Teraz to już ma w kraju kolegów. Poza tym, mnóstwo osób zna angielski. – tłumaczyła się szatynka.
- I co jeszcze? Weź się ogarnij, Mel.
- A mogę spytać z kim romansowałaś na historii?
- Zmieniasz temat! – wykrzyknęła Joanna oburzona.
- Na również ważny. No słucham. – spojrzała wyczekująco na Ziemborowską.
- To głupie… Napisałam do Bartka.
- Jakiego Bartka? Masz nowego adoratora?
Melania nie zrozumiała od razu i nie skojarzyła właściciela imienia.
- Bartka Kurka - mruknęła cicho ta druga.
- Co?! Ale jak to?
Niebieskooka mrugała oczami, uparcie wpatrując się w przyjaciółkę. Brakowało kilku elementów w tej układance. Chyba, że coś przespała.
- Od kiedy macie do siebie numery?
- Tak jakoś wyszło… Po tej galerii… Nieważne. – Stałecka próbowała zrobić dobrą minę do gry.
- Nie ważne? Ok. Skoro tak mówisz. – odparła chłodno Melania.
- Nie obrażaj się, no!
Asia dreptała za nią, próbując dotrzymać kroku. Nie chciała, żeby tak zabrzmiały te słowa, ale przecież nie powie, że ma ich pilnować.
- Do jutra. Jeśli uznasz, że wspólna droga do szkoły nie jest już taka ważna to daj znać. - rzuciła szatynka i skręciła w swoją uliczkę.

_ _ _

Na szczęście Polacy utrzymali zwycięską passę i z Nagoi wyjechali z kompletem zwycięstw. W gorszej sytuacji znalazła się Serbia. Nikt nie spodziewał się, że ulegną Irańczykom w tie-breaku. Zastanawiałam się czy powinnam jakoś pocieszyć Aleksa. Nie wiedziałam jak się czuł i w jakim był humorze. Nie chciałam go dodatkowo rozdrażnić. Gdzieś pod ławką napisałam do niego SMS.
„ Nie poddawaj się, będzie lepiej. Wszystko przed Wami. :)”
                Byłam gotowa pomyśleć, że to nie był jednak najlepszy pomysł. Na każdej przerwie sprawdzałam telefon, czy aby nie mam żadnej nieodebranej wiadomości. W dodatku ciągle trzymało mnie zdenerwowanie na Aśkę i zamieniłam z nią niewiele słów. Myślałam, że mówimy sobie o wszystkim ważnym, przynajmniej ja się tego trzymałam.
                Niecierpliwie wyciągałam z kieszeni komórkę, czując chwilę wcześniej wibrację na udzie. Odetchnęłam z ulgą widząc nadawcę.
„Przepraszam, ale małe zamieszanie z przenosinami. Dziękuję za miłe słowa. :) Chyba awans olimpijski się trochę od nas oddalił, ale jeszcze dużo meczów.”
„Zdecydowanie. To dopiero początek. Dacie radę. ;) Możesz zawsze pisać, jeśli chcesz. Nie przejmuj się godziną. Od tego mnie masz. :)”
„Złota dziewczyna z Ciebie. A jak Ci idzie nauka?”
„Właśnie wymyślili sobie próbne matury, więc mecz do śniadania, a później się pocę nad zadaniami.”
„To współczuję, ale chyba żaden problem dla takiej zdolnej bestii jak Ty? ;)”
„Skąd takie wnioski?”
„Swoje wiem, więc teraz ja mogę trzymać kciuki za Ciebie. ;)”
„Dziękuję :) ale zostaw to sobie na maj, na prawdziwe egzaminy.”
„Do maja kupa czasu. Zdążę Ci się naprzykrzyć. :P”
„Zobaczymy, czy będziesz taki niegrzeczny. ;)”
Nawet nie zauważyłam kiedy dotarłam pod swój dom. Chociaż na te kilkanaście minut odzyskałam dobry nastrój. Nigdy nie przepadałam za napiętą sytuacją z przyjaciółką. Automatycznie traciłam wtedy dobry humor.
                Obiad przeżuwałam dłużej niż zwykle, ale na szczęście mama nie ślęczała nade mną. Niedawno wciągnęła ją jakaś książka i przepytywanie miałam z głowy na kilka dni.
                Właśnie odrabiałam zadanie domowe z matematyki, gdy ktoś zapukał do mojego pokoju. Czyżby rodzicielka tak szybko skończyła lekturę?
- Proszę. – rzuciłam nie odrywając wzroku od notatnika z obliczeniami.
- Cześć. Twoja mama mnie wpuściła. Przeszkadzam?
Gwałtownie obróciłam się na obrotowym krześle słysząc głos brunetki.  Chwilę mierzyłam ją spojrzeniem.
- Nie, już kończyłam. Usiądź.
- Nie chcę Ci zajmować zbyt dużo czasu. Po prostu… Przepraszam, że Ci nie powiedziałam. Nie zamierzałam do niego pisać, ale chciałam im pogratulować i się złamałam. - tłumaczyła, przycupnąwszy na brzegu fotela.
- Rozumiem. Przecież to nic złego. Sama widzisz, że odpisał. – uśmiechnęłam się do niej delikatnie.
- Proszę Cię… On jest kompletnie zboczony, typowy facet. – jęknęła.
- A czego się spodziewałaś po kipiącej testosteronem kupie mięśni?
- Chociaż by udawał przez jakiś czas. – odparła – Ale… poza tym to było miło. W ogóle, to widziałaś jak grają? Masakra.
- Widziałam. Są fantastyczni! Jak tak dalej pójdzie to nikt im nie stanie na drodze. Tylko musi im starczyć sił. – podsumowałam.
- Od czegoś mają szeroki skład, hello. – Asia machnęła ręką. – Więc zgoda?
- Ale na co? – spytałam.
- No między nami i w ogóle. Naprawdę nie chciałam nic zatajać.
- Aaa. Tak, pewnie.
Gdy tylko to powiedziałam, przyjaciółka rzuciła się by mnie objąć. Trwałyśmy tak chwilę w szczelnym uścisku.
- Pierdolić facetów, bylebym Cię nie straciła. – wyznała cicho.
- Zgadzam się. – zaśmiałam się cicho.

_ _ _

- No, następny hotel. – rzucił Bartek, wkraczając na pokoje i rozglądając się po pomieszczeniu.
- Bylebym się nie musiał kurczyć na łóżku. – dodał Piotrek idący zaraz za nim.
- Chyba obędzie się bez tego.
Szatyn rozłożył się na łóżku. Stopy minimalnie wystawały poza materac.
- Damy radę – mrugnął do środkowego.
- Mam nadzieję, że nie będę musiał wysłuchiwać Twoich rozmów z divą.
- Mówiłem Ci, że zerwaliśmy. – fuknął Bartek.
- Zrywaliście z 50 razy. Prawie po każdym przegranym meczu. – Nowakowski spojrzał na kolegę z politowaniem.
- Coś Ci nie pasuje? Lepiej się zainteresuj swoją Olą!
- Bartek, wyluzuj.
                Przyjmujący dobrze wiedział, jakie zdanie mieli jego koledzy o Dominice. Rzadko który odważył się mu coś wytknąć prosto w oczy, ale wiele potrafił wyczuć i się domyślić.
                Przymknął powieki oddychając głęboko przez kilka minut. Słyszał rozpakowującego się blondyna. Sam też powinien to zrobić, żeby sprawnie funkcjonować przez te kilka dni. Jeszcze jutro mieli wolne, a potem czekały na nich dwa mecze. Każdy gracz, który choć raz wystąpił w tym turnieju, mógł powiedzieć jedno: mordęga. Najbardziej intensywne granie, jakie wielu z nich spotkało.  
- Przepraszam – mruknął szatyn. – Ale już więcej o niej nie gadajmy, bo nie ma o czym, ok?
- A to, to Ci mogę nawet przysiąc. – wyszczerzył się siatkarz.
                Po tak fantastycznej passie przyszedł niespodziewany kryzys. Wszyscy już ustawiali tabelę, liczyli szanse każdego z zespołów, obsadzali podium. Lawinę górnolotnych myśli o medalu dla Polski przerwało starcie z Iranem. W tym dniu zawodnicy walczyli z przeciwnikiem i z samymi sobą. Niby uratowali częściowo skórę doprowadzając do tie-breaka, ale ten niestety nie padł ich łupem.
Nie jeden, a dwa punkty trzeba było odjąć od puli tych do zdobycia. Teraz wiedzieli, jak się czuli Serbowie. Atmosfera przypominała tą, po pęknięciu balonika w rękach uradowanego parę sekund wcześniej dziecka. Jedno było pewne – zakaz poddawania się, zaraz rozpamiętywania.

Trener przechodził przez wszystko razem z nimi. Nigdy nie mieli poczucia zostawionych samym sobie. Puchar Świata jest długim turniejem i każdemu zespołowi zdarzają się wpadki. Anastasi ciągle w nich wierzył i wola walki nie zmalała w nim ani o odrobinę. Tego uczył swoich chłopaków i zamierzał wpoić im to na zawsze. Przegrana przypomniała im, że podnieść się po porażce też trzeba umieć, a wygrywając nie patrzeć na czubek swojego nosa. Wszystko zawsze pozostaje w ich rękach. Każdy mecz można przegrać lub wygrać.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ 

Jak wasze wakacje? :) Wiem, dla niektórych to już koniec. Ja jeszcze mogę odpoczywać we wrześniu. Powodzenia dla wszystkich zrywających się od poniedziałku i studentów szykujących się na wyprowadzkę z domu ;)
Bardzo powoli kończą się zapasy odcinkowe. Z racji iż rozmyślam nad oddaniem się pisaniu, muszę zapytać, jak wam się podobają dotychczasowe odcinki? :) Może mam inaczej coś przedstawiać, opisywać? Może dłuższe? Czekam na opinie ;)
Pozdrawiam ;)

11 komentarzy:

  1. Naprawdę pytasz, czy mają być dłuższe? :D
    Wszyscy się godzą. Mely w końcu pogadała z Aleksem, rozmowa z Bartoszem kwitnie, dziewczyny się kłócą, potem znowu wszystko jest okay, i tylko "była-nie była" dziewczyna Kurka psuje atmosferę. No niech że się facet w końcu zdecyduje!
    Domyślam się, że rozmowa w szkole, na przerwie, po angielsku i to nie z nauczycielem tego przedmiotu może nieco wszystkich dziwić. Oby tylko nie zrozumieli przypadkiem co drugiego słowa, bo jeszcze plotki po budzie pójdą :D
    Jeszcze miesiąc wolnego <3
    Pozdrawiam ciepło,
    Twoja An. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Smsy takie na poziomie :D To lubię <3 \
    "arbuzy i brzoskwinka" - aa to świntuch z tego Bartka :D
    Dobrze, że dziewczyny sobie szybko wyjaśniły, bo ciche dni w przyjaźni to straszna rzecz, chyba gorsza niż w związku (choć nie wiem, w końcu nie mam żadnego związku :D)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie Mel porozmawiała z Aleksem^^ Oby teraz wszystko poszło z górki^^ Brawo dla Asi za odwagę, że napisała do Bartka;p Może i ich znajomość rozkwitnie? Ja jestem na tak:P W
    końcu takie SMS znikąd się nie biorą:) Jestem za dłuższymi odcinkami, bo zarąbiście się to czyta i nie chce się skończyć:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominuję Cię do Liebster Award http://powiem-tylko-jedno-kocham-cie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. No i co ja mam Co napisać skoro dla mnie odcinki są idealne???
    Nawet jeśli obaj główni bohaterowie nie należą do moich ulubieńców, to i tak przyjemność sprawia mi czytanie o nich!
    Dobrze, że dziewczyny szybko zdały sobie sprawę, że nie warto z powodu facetów niszczyć wieloletniej przyjaźni.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja uwielbiam czytać o Mel i Aleksie! Oni oboje są w tych swoich relacjach tacy słodcy i uroczy, że nie sposób się nie uśmiechnąć jak się o nich czyta, naprawdę! No i proszę Asia idzie w ślady przyjaciółki i też sama zaczęła, jak widać bardzo udaną smsową znajomość z Bartkiem. A swoją drogą, ale z tego Kurka to zboczuch! :D

    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahahaha, ja tam nic nie mam do takich wiadomości :D niech Asia i Bartek wymieniają takie między sobą częściej, ja jestem za :DD
    Szkoda tylko, że z tego zrobiła się grubsza afera w postaci małej kłótni dziewczyn, ale na szczęście wyjaśniły sobie wszystko :) No bo jak to inaczej? One żyć bez siebie nie mogą :D
    I chwała Bogu, że Mel zdecydowała się zadzwonić do Aleksa i z nim porozmawiać :) Jestem pewna, że ku temu będzie jeszcze nie jedna okazja. Byleby już bez żadnych niedomówień...;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Opowiadanie super, fajnie, że w końcu wkracza "normalna" dziewczyna a nie jest to kolejne takie samo opowiadanie :) co do odcinków to dłuższe i częściej

    OdpowiedzUsuń
  10. no halo, chyba nas nie zostawisz w polowie opowiadania? Eeeej czekamy na kolejny rozdzial juz ponad MIESIAC...:(

    OdpowiedzUsuń
  11. O, zgadzam się z powyższym komentarzem. Troszkę nie fair jest że zostawiłaś nas tak bez niczego. Jeśli nie decydujesz się na pisanie bloga, to bierzesz na siebie odpowiedzialność za czytelników, którzy czekają na następny rozdział. Rozumiem i szanuję brak weny, czasu, zdarzenie losowe czy sytuację trudną życiową ale w dobie internetu i XXI wieku nawet z komórki można napisać w minutę krótką notkę : "nie będzie mnie do kiedyś tam" nie sądzisz? I nikt się nie nastawia przynajmniej, bo takie czekanie ponad miesiąc i bycie totalnie zlanym to średnia impreza....-_-

    OdpowiedzUsuń