środa, 13 sierpnia 2014

- fiveteen -

   
Nie chciałam okazywać słabości przy wszystkich. Łzy nie były pożądaną reakcja w rozmowie z siatkarzami ulubionego klubu. Zdecydowanie zbyt szybko się rozlatywałam.
Siedząc w jednej z kabin, pozwoliłam ujść ze mnie emocjom w postaci bezgłośnego płaczu. Kilka minut później przemyłam twarz wodą, chcąc zniwelować zaczerwienione oczy i nos. Sama nie rozumiałam swoich reakcji na temat Aleksandara. Czyżbym pozwoliła sobie na zauroczenie? Na zbyt bujną wyobraźnię?
Lekko podskoczyłam ze strachu, gdy, wychodząc z toalety, dostrzegłam męską sylwetkę przy ścianie na przeciwko. Oddech ulgi przyszedł wraz z rozpoznaniem osobnika.
- Męska jest tam - wskazałam dłonią drugi kierunek rozwidlającego się korytarza. Sądziłam, że właśnie w takim celu tu stał.
- Ja nie za potrzebą. Chciałem pogadać na osobności.
- Ze mną? - zdziwiłam się.
- Powiesz mi, co się dzieje? - Spojrzał na mnie z jakby troską w oczach. Ja nie bardzo wiedziałam, co mu na to odpowiedzieć.
- Nic takiego chyba.
- Mel, nie odzywałaś się do niego, uciekłaś ze spotkania, a teraz płaczesz po kątach. Z niczego się to nie bierze - odparł poważnie.
- Bartek, nie znamy się... - zaczęłam niemrawo.
- Ale ja znam Aleksa i dlatego się tym interesuję. Na pewno ci nic nie zrobił? Czasem gada głupoty, ale to wiesz, to takie duże dziecko - dopytywał i tłumaczył zawzięcie szatyn.
- Wiem, wiem. Nie przeszkadza mi to. - Uśmiechnęłam się lekko.
- Więc?
- W restauracji zaczepiał po kolei wszystkie dziewczyny. Z jedną nawet wdał się w pogawędkę. Była miła, zgrabna, śliczna. Idealna dla niego. Z nią powinien się wtedy umówić.
- Dlatego wyszłaś?
- Tak. Wiem, że faceci to wzrokowcy i lubią się oglądać za zgrabnymi ciałami. Ja taka nie jestem. Weźmy na przykład mnie i Aśkę. Każdy normalny chłopak wybierze ją. Ty też byś tak zrobił. Proste.
Spojrzałam zrezygnowana pod górę na twarz siatkarza. Pokręcił lekko głową, analizując moje słowa. Pierwszy tak jasno sprecyzowałam swoje myśli.
- Co do tego wyboru, to nie byłbym obiektywny. Wybrałbym twoją przyjaciółkę, bo wiem, że ciebie woli Aleks. - Szeroki uśmiech przyozdobił twarz Kurka.
- Tak sobie mów.
- Przecież świetna z ciebie dziewczyna i zdecydowanie lepiej, że nie jesteś kościotrupem. - Poklepał mnie po ramieniu, proponując potem swoje do złapania się.
Poczułam się trochę lepiej po tej rozmowie, musiałam to przyznać. Bardzo miły czas spędziłyśmy w towarzystwie Urszuli i bełchatowian. Nawet były jakieś pamiątkowe zdjęcia. Prawie umarłam ze śmiechu, widząc Joannę i jej euforię przy pozowaniu z Bartoszem. Nie wiedziała, co ma począć, gdy zaproponował miejsce na swoich kolanach. Już wiedziałam, co się pojawi niebawem w Internecie.

_ _ _

W drodze powrotnej do domu brunetka nie dowierzała we wszystko, co miało niedawno miejsce. Nie mieściło się jej w głowie, że od tak spędziły popołudnie z przyjmującymi Skry i reprezentacji. Dostały obietnicę, że jeśli tylko zapragną jakiejkolwiek koszulki, to wystarczy podejść po meczu. Chyba naprawdę je polubili, a już na pewno Ulka, która koniecznie chciała siedzieć razem na najbliższych meczach.
- Gdyby coś było nie tak z nimi, to daj znać. - Niebieskooki podał jej urywek papieru. - Bez powodu też możesz napisać.
Do końca życia zapamięta jego uśmiech, ton głosu, przypadkowy dotyk. Nie była w nim zakochana, po prostu była jego wielką fanką. Teraz w duchu przyznawała, że wywarł na niej niemałe wrażenie, odrobinę zawracając w głowie.
- Wiem, że twoje uszy wolałyby dalej słuchać seksownego głosu pana Bartosza, ale chyba możesz się odezwać – zaczepiła ją przyjaciółka.
- Po prostu… Nigdy nie będę w stanie ci się za to odwdzięczyć. Nawet nie wiem, co ci powiedzieć – wyznała, czując wilgotniejące kąciki oczu.
- Niczego nie oczekuję. Sama widziałaś, jak to wyszło. To Bartek do nas podszedł. Cieszę się, że jakoś się przyczyniłam do waszego spotkania. No i masz zdjęcie – odpowiedziała szatynka.
Na chwilę oderwała jedną rękę od kierownicy, by poklepać towarzyszkę podróży. Twarze dziewczyn zdobiły szczere uśmiechy.

_ _ _

- O matko. – Tyle wykrztusiłam z wrażenia, patrząc na monitor.
„Serdeczne podziękowania dla dziewczyn za miły obiad. Wszędzie można spotkać wspaniałych kibiców. Było naprawdę super, więc do powtórki ;) Mayby whit Aleksandar? :D”
Taki oto wpis wrzucił Bąkiewicz na swój profil, przyozdabiając go naszym wspólnym zdjęciem. Parsknęłam śmiechem na widok oznaczonego Atanasijevica. Michał lubił się sprzeciwiać kolegom.
Bardzo szybko posypały się polubienie i komentarze. W tym dostrzegłam jeden znaczący.
„Very funny, Casanova -.-„
Nieco skoczyło mi ciśnienie, bo bałam się reakcji bruneta. Spotkałam się z jego kumplami wcześniej niż z nim. Jednak… Miał szansę. Nie moja wina, że Kurek szybciej mnie rozpoznał niż on. Atan nie ma się mną co interesować, bo wiele ładnych dziewczyn pod ręką.
Asia pewnie też już to widziała, jak sądziłam. Spędziła dużo czasu przed komputerem, udoskonalając swoje zdjęcia z chłopakami. W końcu jednak mogłam je podziwiać w jej galerii, a ona zabrała się za dręczenie mnie i nakłanianie do publikacji własnych fotografii. Gdy uległam, utonęłam pod masą powiadomień, więc czym prędzej wyłączyłam komputer. Kompletny chaos.
Nienawidziłam biegać, a jednak sama nie wiem, kiedy ubrałam buty, ciepłą bluzę i wyszłam na zewnątrz. Zmrok mógł ochronić mnie przed masą ciekawskich spojrzeń. Nie napawał mnie strachem, nie we wczesno wieczornych godzinach. Katowałam samą siebie krążąc po osiedlach.
Wmówiłam sobie, że może zdążę w ten sposób do powrotu siatkarzy z Pucharu Świata zmienić się choć trochę. Może wtedy Aleks zwróci na mnie uwagę i mu się spodobam? Chciałam się poczuć, jak te wszystkie podrywane dziewczyny, na widok których facetom świecą się oczy. A mi chodziło o jednego. Za dużo sobie wyobrażałam, zdecydowanie, ale skoro nasza znajomość miała przetrwać po spotkaniu, to nie mogłam go odstraszyć. Dlaczego z myślą o nim robiłam to, czego nienawidzę?

_ _ _

                Szok. Totalne zaskoczenie. Przeglądał zdjęcia zespołowego kolegi, aż w końcu na jednym z nich niespodziewanie pojawiła się znajoma twarz płci przeciwnej. Skąd ona się tam wzięła? W towarzystwie Michała i Bartka postać Melanii promieniała optymizmem. W brunetce rozpoznał jej przyjaciółkę. Aż zaniemówił. Do tego Bąku trochę mu dogryzł, będąc świadomym, kim jest szatynka.
Serb długo wpatrywał się w grupę znajomych. Zazdrościł im. Też chciał tam być i spotkać swoją przewodniczkę. Objąć ją do zdjęcia, przytulić, zaprosić na jakiś wypad sam na sam. Teraz odgrodziła się od niego. Wyczuwał niewidzialny mur, który postawiła w mgnieniu oka. Musiał go zburzyć, musiał dotrzeć do Mely i rozwiać jej dziwne obawy.
Gdy spoglądał na jej uśmiech, aż sam wykrzywiał usta w podobnym grymasie. Stęsknił się za Polską i za kontaktem z pewną Polką. Jednak wszyscy siatkarze mieli do rozegrania bardzo ważny turniej. Brunet postanowił, że natychmiast po powrocie zrobi wszystko, by doprowadzić do konfrontacji oko w oko z Melanią. Liczył na pomoc Bartka i Konstantina.
Na razie polubił zdjęcia dziewczyny z kolegami, pokusił się o komentarz, a także odważył się napisać do niej. Trudno, najwyżej nie odpisze.
„Cześć. Chciałbym się dowiedzieć, czy u ciebie wszystko w porządku. Ja ostro trenuję i nie mogę się doczekać grania. Widziałem, że trafiło się wam fajne spotkanie :) Pozdrawiam, Atan.”

_ _ _

                Bartek leżał na kanapie w swoim mieszkaniu i zastanawiał się czy mógłby zaprosić Melanię i jej koleżankę do znajomych. To wszystko dlatego, że Asia pewnie bała się do niego napisać, a on chętnie by sobie z kimś pogawędził.
                Uśmiechnął się do wspomnień, kiedy to on był maturzystą. Pogodzenie tego z siatkówką stanowiło wyzwanie, ale opłacało się je podjąć. Teraz nie wyrzucał sobie braku wykształcenia i mógł studiować. W tle usłyszał melodię swojego telefonu.
                - Cześć Aleks.
- Jaki radosny, cześć. – Usłyszał głos kumpla.
- Tak się zastanawiam, czy już byłeś w sieci – zaśmiał się szatyn.
- Trolle! Że niby miałem być zazdrosny? – pokpiwał Serb.
- Nie dlatego dzwonisz?
- Pff!
- Gdybyś chciał wiedzieć , to bardzo fajnie się ją trzymało na kolanach – drażnił kolegę bełchatowianin.
- Kurek! Nie zapominaj się!
- Żartowałem. Kulturalnie pozowaliśmy do zdjęć. Nie tknąłem ci jej – sprostował.
- Ona nie jest moja – odparł brunet.
- Ale chciałbyś, żeby była.
- Nie odzywa się – wykręcił się od odpowiedzi atakujący.
- Proszę cię. Gdy wrócisz do Polski, to zaczynamy poszukiwania. Wtedy sobie z nią porozmawiasz, wymienisz ślinę, wymacasz, czy co tam będziesz chciała. – Przyjmujący uspokajał Atanasijevica.
- Ty to byś najchętniej podglądał albo chciał seks taśmę.
- Ciebie się wytnie, ale Melania… Młode ciało maturzystki – rzucił Polak rozmarzonym tonem.
- Zabraniam ci w ten sposób o niej myśleć! Nigdy jej z tobą samej nie zostawię, bo od razu ją wciągniesz do łóżka.
- Dobrze wiesz, że żartuję. Nigdy bym jej nie tknął. Zresztą ona nigdy by się na to nie zgodziła.
Bartek postanowił wyjaśnić koledze sytuację, na tyle, na ile on ją zrozumiał.
-Bo jest normalna, a nie zboczona jak ty – podsumował Aleksandar.
- Nie zrozum mnie źle. Chyba wiem, czemu uciekła i chciała zniknąć… - Niebieskooki zawiesił na chwilę głos. – Twierdzi, że ci się nie spodoba i nie zauważyłeś jej, bo jest  przy kości.
- Co?! Powiedziała ci tak?
- Tyle zdołałem wydedukować. Bardzo ciężko będzie ją przekonać do innego myślenia.
- Ale…
- Wiem. Musisz jej powiedzieć, co sądzisz. Może dodasz jej pewności siebie małymi krokami – podpowiadał Kurek.
- Pewnie. Już nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł to wziąć w swoje ręce – odparł pełen zapału Serb.
- Może uda ci się awansować na partnera na studniówkę. – Usłyszał śmiech kolegi.
- Ooo, nic nie wspominała mi o tym. Myślisz, że mnie zaprosi?
- Jak się sam nie wprosisz, to wątpię. Ona jest tak nieśmiała, niepewna siebie, że prawdopodobnie wstydzi się o takie coś poprosić. – Polak zdawał pełną relację odczuć i obserwacji.
- Gdy tylko termin będzie dogodny, to nie ma problemu.

_ _ _

                Mecze w Japonii równały się dla mnie automatycznie z przedziwnymi godzinami. W duchu liczyłam na takie, które pozwolą mi je obejrzeć bez konfliktu z lekcyjnym planem. Jeszcze w szkole wymarzyli sobie próbne matury. W listopadzie! Piorun by ich trafił. Nie potrzebowałam komentowania mojego wyniku przy całej klasie. Krępowałam się nawet przed koleżankami z klasy. Mogłam mieć pewność tylko co do dyskrecji Joanny.
W to wszystko wplatałam wieczorne bieganie po osiedlu i inne zabiegi, bym choć trochę nie odstawała od przyjaciółki. Może po tym magicznie poczuję się lepiej? Do tej pory każdy śmiech za moimi plecami przyjmowałam za ten drwiący ze mnie. Małe przestraszone zwierzątko, czyli wnętrze Melanii.
Więc jak można myśleć o nauce, gdy taki ważny turniej na dniach? Ograniczyłam się do zbędnego minimum, na resztę czasu wsiąkając w świat siatkarski. Kubę w pierwszym spotkaniu odprawiliśmy w bardzo dobrym stylu w 3 setach. Jeśli tak miała wyglądać nasza gra zawsze, to wyczuwałam jak największe emocje. A tych miło m nie zabraknąć i drugiego dnia.
Serbia-Polska. Nie spodziewałam się konfrontacji naszej drużyny z Mistrzami Europy prawie że na dzień dobry. A ty się człowieku szykuj przy telewizorze do szkoły. Nie zdołałam odwrócić wzroku od serbskich zawodników a hymnie. Nie zdołałam nie spojrzeć na Aleksandara. Momentalnie zaszkliły mi się oczy. Co ja wyprawiałam?
Nie powinnam się wyżywać na nim za moje urojone platoniczne miłostki. Między nami nie było nic poza zwykłą znajomością. Jak mogłam wymagać, żebym mu się podobała? Przecież to jasne, że nie padłby nagle przed obcą dziewczyną na kolana. Zachowywałam się jak 11-latki, krzyczące idolom, że za nich wyjdą.
Otarłam szybko oczy, wsłuchując się w hymn narodowy, nucąc słowa pod nosem. W międzyczasie sięgnęłam po telefon.
„Hej. Właśnie cię oglądam, świetnie wyglądasz. Chciałabym cię przeprosić i życzyć powodzenia. Nawet jeśli grasz z Polakami. Mely”
Mogłam z czystym sumieniem oglądać mecz, który wyglądał dobrze dla naszej drużyny. Wszyscy wiedzieli, że zestaw pierwszych trzech meczów, jeśli wygrany, będzie bardzo dobrą zaliczką. Jednak nasi panowie uparcie przekładali te słowa w czyn. Oddali przeciwnikowi tylko jednego seta. Przed dzikim tańcem zwycięstwa powstrzymywali mnie tylko smutni Serbowie. Po przegranej z Argentyną i z nami wciąż musieli czekać na pierwszy triumf.

_ _ _

                Kilka wspólnych rozmów, zimny prysznic, szatnia pachnąca potem i perfumami. Jednym z producentów owych zapaszków był Atanasijević. Ze spokojem przebrałby się w czyste rzeczy i skierował do autokaru, ale przed tymi czynnościami zerknął na swój telefon. Widząc wiadomość od Polki, nie potrafił odłożyć tego nawet na 15 minut. Przebiegał po literkach nerwowym wzrokiem.
                Aleks nie potrafił określić, czy był bardziej szczęśliwy czy zszokowany. Problem sam się rozwiązał? Musiałby do niej zadzwonić, żeby wyczuć sytuację. Policzył w myślach różnicę czasu. Mogła być właśnie w szkole.

                „Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę! Witaj ponownie :* Niestety to wy dzisiaj byliście górą. Wszystko w porządku u ciebie? Jest jakaś szansa, że mógłbym zadzwonić dzisiaj? Tęsknię, Satan ;)”

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ 

Cześć.
Dziękuję wam za wszystkie miłe słowa i komentarze. Naprawdę podnoszą na duchu i mam dzięki temu choć małe przeczucie, że jednak coś mi wychodzi.
Taka już jestem nieokiełznana czasowo.
To nie wasza wina. Wy zasługujecie prawie codziennie na nowość, ale niestety.
Wiele rzeczy wydarzyło się w moim życiu od maja. Dużo złego, kilka promyków dobra.
Nie rezygnuję, chociaż osobiście bliska byłam skończenia ze wszystkim.
Jakby to ująć... O ile was to w ogóle interesuje. Myślałam, że nie będę potrafiła już napisać nic dobrego o mężczyźnie, o relacjach damsko-męskich.
Jednak potraktuję moją twórczość na spełnianie marzeń, skrytych pragnień i spisanie scen, które chciałabym przeżyć.

Dość, bo stracę resztę poczciwych duszyczek z mojego otoczenia. Jednocześnie dziękuję moim kochanym dziewczynkom, które nie uciekły ode mnie po poznaniu prawdy. Nie sądziłam, że zasługuję na tyle dobra od was :* Nigdy tego nie zapomnę. Trzymacie mnie w kupie. To dla was :) I każdy następny, jakikolwiek powstanie.

Do usłyszenia ;) a jeśli wybieracie się na Memoriał do Krakowa, to może do zobaczenia ;)
LOVE IS WHERE THE HEART IS

13 komentarzy:

  1. No Melania, oby tak dalej!
    Faceci adorują kobiety, które chcą być adorowane, a odrobina pewności siebie zmieni więcej niż utrata paru kilogramów.
    Czekam z niecierpliwością, co wydarzy się, jak Atan już wróci. Oby wybił Mel z głowy wszystkie te jej kompleksy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostanę czirliderką :D Będę skakać jak poyebana z pomponami, żeby tylko Mely w końcu przestała się wstydzić siebie, stała się bardziej świadoma swojego ciała i piękna, a przede wszystkim - nie uciekała od Aleksa. Chłopak jest młody i wysportowany, ale nie generalizujmy ludzi.Na jej miejscu uwierzyłabym w słowa Bartosza, który, swoją drogą, jest równie uroczy xd No bo zamiast przyznać się, że chętnie by pogadał z Aśką, to jeździ naokoło i rzuca tekstami, że pewnie to ONA by chciała, a on tak tylko... kogokolwiek. Boru zielony!
    Niech ogarną swoje tyłki i wio do przodu! Już widzę oczami wyobraźni mej te spotkania i w końcu prawdziwe rozmowy.
    Trzymaj się mocno i cieplutko, kochana. Nie myśl o przyszłości, a skup się na tym co jest teraz i co może być w przyszłości.
    Całuję, Twoja Ania ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tutaj zawsze bardzo czekam na nowość i nie ukrywam że to opowiadanie jest bardzo bliskie mojemu sercu, bo Melania to taka trochę ja, zagubiona dziewczyna nie do końca znająca swoją wartość. Jej relacja z Atanem jest dość trudna właśnie przez to ze nie poznali się jeszcze "face to face" a tylko przez kontakt internetowo - telefoniczny. Ale ja to wiem ze gdy w końcu dojdzie do spotkania w 4 oczy to potem będzie już z górki nawet jeżeli po drodze napotkają pewne wyboje. Może to id dobrze że dziewczyny najpierw poznały Bartka, to może zaowocować szybszym spiknięciem Mely z Serbem. Cieszy mnie to że mimo obaw oboje przełamują lody tymi wiadomościami do siebie, bo to w takiej niepewnej relacji jest bardzo ważne by nie bać się, bo strach paraliżuje i potrafi zniszczyć wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział ♥
    ciekawe co się będzie działo jak Atan wróci :)
    czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Aleks się wczuwa, jest okej. Kurek też się zaczyna wczuwać xD Czemu nie? Może obaj awansują na partnerów na studniówkę?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz, że lubię w Twoim opowiadaniu Bartka? Naprawdę nie irytuję mnie, nie wkurza, jest taki swój - bez gwiazdorzenia, z nutką trochę szczeniackiego humoru, ale będąc przy tym wszystkim jakiś taki uroczy! Naprawdę go lubię, ale oczywiście jeszcze bardziej lubię Aleksa! A najbardziej to lubię Bąkiewicza! Pojawiła się o nim tylko jedna malutka wzmianka, a ja siedziałam przed ekranem i szczerzyłam się jak Aleks, kiedy zobaczył, że Mel odpisała. A Bartek to mógłby pójść na psychologa, bo się dobrze zna na kobiecej psychice. No i proszę coś mi się zdaję, że on i Asia, że z tego coś może być. A Mel powinna uwierzyć w siebie! Jest piękna! Każda kobieta taką jest, nie ważne czy jest chuda, gruba, szczerbata, ruda, blodnynka, czy szatynka - każda jest piękna, bo ma duszę (trochę duchowieństwem powiało, prawda?). Mam nadzieję, że Aleks pomoże jej uwierzyć w siebie, a ich pierwsze spotkanie będzie cudowne!

    Pozdrawiam kochana i trzymaj się cieplutko :* Pamiętaj, że po każdej burzy zawsze wychodzi słońce ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam Twoje opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Melania jest zakompleksiona i ja akurat dużo o tym wiem. Wiem też, że nie warto zmieniać się dla mężczyzny, nie warto, bo on i tak wcześniej czy później o tym zapomni, a człowiek z wiekim mądrzeje i z kompleksów wyrasta. Przynajmniej u mnie tak było.

    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham to!
    Kibicujemy im bardzo i dlatego czasami irytuje nas zachowanie Mel, ale prawda jest taka, że stworzyłaś bardzo prawdziwą postać. Kompleksy i brak pewności siebie niestety są częstym zjawiskiem. Oby Aleksowi udało się zmienić jej nastawienie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak się właśnie zastanawiałam co się stało z tym opowiadaniem, a tu taka niespodzianka:) Hahaha Bąku mistrz! Nie ma to jak dogryzać koledze^^ Dobrze, że Mel odpisała Aleks'owi:) Mam nadzieję, że się spotkają niedługo:) A Bartek niech się za Aśkę bierze:) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo się cieszę, że dodałaś piętnastkę, chociaż za często nie komentuję, za co biję się w pierś licząc na przebaczenie :D
    Spotkanie z siatkarzami przebiegło w miłej i sympatycznej atmosferze- bo jakby mogło być inaczej? Mel otworzyła się przed Bartkiem i mam nadzieję, że po powrocie Aleksa wszystkie kompleksy wylecą jej z głowy. Wiadomo- jak chce się poczuć lepiej niech zrobi coś dla siebie i wyjdą z tego same korzyści :) Dobrze, że odpisała mu na wiadomość- przynajmniej Aleks nie straci wiary :D
    Zdjęcia w sieci na pewno zrobiły furorę :D Nie ma się, co dziwić! :)
    Swoją drogą rozmowa Bartka z Aleksem rozwaliła mnie na łopatki- Bartuś niech go lepiej nie podjudza tylko działa coś z Asią :)
    Pozdrawiam kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej chciałam cię zaprosić na mojego bloga http://leave-out-all-the-rest1996.blogspot.com/ . Są na nim umieszczane opowiadania o Linkin Park, a dokładniej mówiąc o Bennodzie. Jeśli, więc nie tolerujesz związków homoseksualnych lub po prostu nie lubisz takich opowiadań to zignoruj tą wiadomość. Jeżeli natomiast Ci się spodoba to zachęcam do obserwacji i pozostawienia komentarza bo to bardzo motywuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział świetny. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji tutaj http://blaskchwil.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń