Pełen
obaw kroczył korytarzem. To dzisiaj miał się dobyć pierwszy trening. Mimo iż
poznał cześć zawodników, to wielkim przeżyciem było wejście do szatni PGE Skry
i spojrzenie na twarze kolegów z drużyny. Cieszył się, że u jego boku szedł Cupković.
O wiele łatwiej będzie z kimś, kto mówił w ojczystym języku.
- Hello – Konstantin przywitał
wszystkich uśmiechem.
- O, przyszły świeżaki – zatarł
ręce Winiar.
- Hey, hi, cześć. Teraz musicie
się wkupić w nasze łaski, jeśli chcecie mieć szafkę i miejsce na ławce – oznajmił Mariusz z poważną
miną.
- Eee… Ale jak to? – spytał
przestraszony Aleksandar.
- Stary, oni nas wkręcają –
kolega szturchnął go w ramię. – Nie ze mną te numery.
- Jak mogłeś nas przejrzeć? –
zdziwił się Bartek.
- Także, już cię lubię – Michał
objął ramieniem szatyna.
Ten uśmiechnął się zadowolony
szybką akceptacją. Jednak nie zauważył, że w tym samym momencie nowy kolega
przykleił mu na plecach kawałki taśmy.
Aleks nie mógł powstrzymać się od śmiechu. W końcu
Cupko zorientował się, że coś jest nie tak i ściągnął koszulkę.
- Będziesz celem na treningu –
zaśmiał się brunet.
- Bardzo zabawne. Zobacz, czy ty
też nie masz.
- Spoko, tobie innym razem młody.
Nie bój się, krzywdy ci nie zrobimy – pocieszył chłopaka Bąkiewicz.
- Ale nie myśl, że Mario da ci
dużo pograć – ostrzegł Atana żartobliwie Kurek.
- Domyślam się. Za to ty nie
wpuścisz Cupko – wyszczerzył się do kolegi.
- Także witamy oficjalnie w
drużynie i sądzę, że się dogadamy – uśmiechnął się Mariusz.
Większą część czasu spędzili na
rozmowach z trenerem i sztabem medycznym. W końcu musieli oni zebrać dane oraz
przygotować odpowiednie ćwiczenia. Nawrocki wyjątkowo pozwolił im troszkę
pograć, ale bez szarż. Od przyszłego tygodnia czekała ich praca na siłowni.
- Aleks, to jak cię klub ugościł?
No pochwal się przywilejami – zaczepił Serba Bartek.
- Jeśli ktoś tu ma przywileje, to
prędzej ty. Dostałem mieszkanie i takie tam. Co mnie zdziwiło, to osoba do
pomocy w aklimatyzacji.
- Serio? A kto to taki? –
ciekawił się szatyn.
- Sympatyczna dziewczyna. Podobno
mieszka niedaleko – odparł Atanasijević.
- Ciekawe… Uważaj z fankami,
wiesz jakie są – przyjmujący ostrzegł kolegę.
- Spokojnie, ona jest jak
najbardziej normalna i w dodatku nie chce się spotkać. Gadamy na każdy temat.
Jestem pewnie, że nikomu nie powie.
- Przepraszam, nie chciałem jej
urazić. A jak w ogóle ma na imię? – chłopacy podeszli do samochodu Kurka.
- Melania – spróbował wymówić
brunet.
- Oryginalnie dość. Wsiadaj,
podrzucę cię do twoich włości – zaproponował wyższy.
- Dzięki wielkie, miło że pytasz
– roześmiali się oboje.
- Super ekipa się szykuje, tak
czuję – oznajmił Bartosz, zapinając pas.
_ _ _
Szybsze niż jakiekolwiek
wiadomości od Atana okazały się media. Już mogłam obejrzeć zdjęcia z pierwszego
treningu po ME. Wyborowe towarzystwo rozpoczęło czas zgrupowania i
magazynowania sił na sezon. Musieli utrzeć nosa nie tyle przeciwnikom, co
szerzycielom urojonych teorii. Większością powodowała zazdrość lub inne
pobudki. Wszyscy chcieli pozbawić ich tytułu mistrza, więc króliczek musiał
zacząć uciekać.
- Halo? – odebrałam mój telefon.
- Hi, ja już po treningu. Co u
ciebie? – usłyszałam podekscytowany ton siatkarza.
- Zachwycaj się póki możesz.
Jutro przyjdą zakwasy i będziesz narzekał.
- Bardzo zabawne, Mel.
Przyjedziesz i będziesz mi je rozmasowywać – oświadczył.
- Chyba sobie kpisz. Tego nie
miałam w umowie – powiedziałam pewnym głosem.
- Wydaje mi się, że moim urokiem
osobistym mógłbym to wynegocjować.
- Od razu tancerkę go-go ze mnie
zrób – prychnęłam.
- Nie kuć Mely – mruknął, a po
moim ciele niespodziewanie przeszedł dreszcz.
- Nie wyświadczam takich usług –
ucięłam temat. – Więc jak Bełchatów? Skra?
- Trochę się obawiam po tych
przemowach, czy podołam, ale może mnie nie wyrzucą – odpowiedział brunet.
- Nie pierdol Atan!
- Uuu, takie słownictwo u
grzecznej Mely? Bo jeszcze się poczuję jak wśród kolegów na boisku – zaśmiał
się. – Poczekaj, ktoś dzwoni do drzwi.
- Dobrze – odparłam i grzecznie
czekałam.
- No siema młody. Nie miałem czasu wbić po treningu, to jestem teraz
– usłyszałam dziwnie znajomy głos.
- Momencik Bartek, tylko skończę rozmowę – tłumaczył się Aleks. –
Mely, jesteś? Muszę kończyć, bo przyszedł Kurek.
- Słyszałam – zaśmiałam się. – To
miłego wieczoru. Pozdrów go ode mnie.
- Masz pozdrowienia – rzucił atakujący.
- Dzięki, a od kogo? – dociekał Bartosz.
- Od Melanii. Umiem po polskiemu
– zaśmiałam się.
- Aaa, to ta urocza Polka, którą
się nasz Bambino zachwyca – rzucił rozbawiony szatyn.
Słyszałam, jak się przepychają.
- To ja nie będę przeszkadzać.
- Miło było poznać. Ja również
pozdrawiam – powiedział przyjmujący po polsku. – Ogarnij się, przecież ci jej nie ukradnę.
- Głupek – mruknął Aleks. – To teraz naprawdę do usłyszenia.
- Pa, pszczoły.
_ _ _
- A ja już myślałem, że jesteś
normalny – młody atakujący zwrócił się do gościa.
- No co? Przywitałem się,
odezwałem. Przecież to w sumie nie fair, że ja tu mieszkam część życia i nic, a
ty dostałeś po przyjeździe taką fajną dziewczynę – Bartek udał urażonego.
- Jak się szukać nie umie, to tak
jest. Ale podobno ty masz dziewczynę…
- Wiesz, czasem to wygląda tak,
jakbym jej nie miał. To nie temat na dziś. Może kiedyś o tym pogadamy. A ty
masz kogoś? – szatyn rozsiadł się na kanapie.
- Jedyne kobiety w moim życiu to
mama i siostra – uśmiechnął się Atanasijević, nalewając soku do dzbanka.
- I Melania – zauważył
błyskotliwie Bartek. Kolega spojrzał na niego i nie skomentował. – Przecież ni
każę ci się z nią żenić. Mówię po prostu, że znacie się, gadacie. Wyluzuj,
facet.
- Powiedzmy, że się przyzwyczaję
do twojej bezpośredniości – odparł brunet.
- Bo ja taki kochany, troskliwy i
opiekuńczy kolega – wyszczerzył się przyjmujący, sięgając po napój.
Wizyta zleciała do późnych godzin
wieczornych. Panowie zapoznali się na tyle dobrze, by umówić się na jutro. Nowy
zawodnik dostał przy okazji numery prawie całej drużyny.
„Wybacz, ale Kurek to wielkie dziecko z ADHD :p”
„Cieszy mnie, że się dogadujesz z kolegami. Nic takiego się nie stało. Za
to ja chyba zginę, jeśli nie powiem przyjaciółce, że z nim gadałam chwilę :p”
„Ona mu kibicuje?”
„Ja teź xD więc muszę się wyspowiadać czym prędzej”
„Koniecznie, bo nie chcę żebyś mi zginęła :*”
„Dobranoc, panie Atanasijević :)”
„Słodkich snów panno Melanio :*”
_ _ _
Może i zachowywałam się głupio,
ale czekałam na wiadomości od niego, telefony. Uważnie czytałam każde słowo.
Rozczulał mnie buziakami i całusami. Chyba nie powinnam tak reagować, ale to był
chłopak i rozmawiał ze mną z własnej woli. Nie miałam żadnego doświadczenia,
więc w każdej chwili mogłam coś zepsuć.
Dzisiejszy telefon przyprawił
mnie o szeroki uśmiech. W dodatki wtrącanie się Bartosza… Nie spodziewałam się,
że nagle spełni się jakieś tam moje marzenie i zamienię z Kurkiem kilka słów.
Pozdrowił mnie i w ogóle fantastycznie. Musiałam się tym z kimś podzielić.
- Kto normalny dzwoni do
przyjaciółki o tej porze – wymruczała Aśka do słuchawki.
- Jakbym zadzwoniła z tym jutro,
to byś mnie wyzwała, że tak długo zwlekałam – obronil AM się od razu.
- Niech zgadnę. To ma związek z
Aleksandarem?
- I nie tylko – odparłam tajemniczo.
- Jak to? Co się stało? – Moja
przyjaciółka znacznie się ożywiła.
- Bo Aleks dzwonił po treningu i
gadaliśmy sobie, a do niego przyszedł Bartek…
- I co?! – prawie wykrzyknęła
Joasia.
- A teraz oddychaj, Dżoano.
Siurak wtrącił się w naszą rozmowę, zamieniłam z nim kilka słów, pozdrowienia
dostałam – streściłam, a po drugiej stronie słyszałam tylko oddech brunetki. –
Asiu?
- Ty małpo ty! Zawsze byłaś w
czepku urodzona! Najpierw ta fucha z Serbem, teraz pogaduszki z Kurkiem. Masz ich
już dwóch, a ja nic – emocjonowała się.
- Kochana, spokojnie. Ja nikogo
nie mam. Tylko z Aleksem mam kontakt, nic poza tym. Zresztą, przecież może uda
mi się was zapoznać – tłumaczyłam powoli.
- Wiesz co? Kocham cię, ale
cholernie ci zazdroszczę. Jutro wpadnę, musisz mi koniecznie ze szczegółami
opowiedzieć – rozkazała moja przyjaciółka.
- Dobra, proszę bardzo.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Hmm... Nawoływania niektórych panien o nowy odcinek, zmobilizowały mnie do regularności.
Szok.
Panno Anno, panno Aleksandro :* Dedykacja ;)
Dla was lepiej, że ten wrzesień taki obfity w odcinki ;)
Od października drugi rok górnictwa i geologii, trolololo :D
Znów będę musiała dzielić czas na blogi i "kamyczki" jak to mawia moja przyjaciółka Jusia ;)
Rozwój artystyczny w cenie, więc tworzę :D
Pozdrawiam