„No, no. Zaczynacie z grubej rury. Wyrazy
uznania. Przez Ciebie Melania musi pocieszać Aleksa. :P”
Czytając początek
wiadomości już chciał ją kasować. Dopiero ostatnie zdanie powstrzymało go przed
tym. Automatycznie sądził, iż po dwóch wygranych odezwie się do niego była
partnerka. Przyjmujący nie był pewien, czy ona faktycznie uważa się za „byłą”.
Porzucając
nieprzyjemne myśli, skupił się na nieznanym numerze nadawcy SMS. Czy ktokolwiek
prócz wtajemniczonych mógł coś takiego napisać? Na myśl przychodziła mu tylko
jedna osoba.
„Czy
mam przyjemność z posiadaczką mojego numeru, która nie odezwała się od kilku
tygodni?”
„A co? Liczyłeś, że napiszę na drugi dzień? Nie miałam o czym.”
„Bingo. Mogłaś napisać jak bosko wyglądałem albo, że śniłaś o mnie całą noc. Możliwości jest wiele. ;)”
„Nie chciałam Cię okłamywać tak od razu. :D”
„Mądrala. Nie powinnaś się uczyć czasem?”
„Właśnie siedzę na historii, proszę pana.”
„I piszesz SMSy? Niegrzeczna.”
„Włącz sobie kanał erotyczny na dobranoc, bo Ci chyba napięcie seksualne mózg uciska. :P”
„Nie byłaś taka bezpośrednia w galerii. U mnie wszystko w porządku.”
„Zyskuję przy dalszym poznaniu. Żebyś Pita nie molestował.”
„Zauważyłem. Nie, ja lubię arbuzy i brzoskwinkę…”
„Udam, że mi się nie kojarzy, dobranoc. :)”
„Dobranoc, baranki na noc. ;)”
„A co? Liczyłeś, że napiszę na drugi dzień? Nie miałam o czym.”
„Bingo. Mogłaś napisać jak bosko wyglądałem albo, że śniłaś o mnie całą noc. Możliwości jest wiele. ;)”
„Nie chciałam Cię okłamywać tak od razu. :D”
„Mądrala. Nie powinnaś się uczyć czasem?”
„Właśnie siedzę na historii, proszę pana.”
„I piszesz SMSy? Niegrzeczna.”
„Włącz sobie kanał erotyczny na dobranoc, bo Ci chyba napięcie seksualne mózg uciska. :P”
„Nie byłaś taka bezpośrednia w galerii. U mnie wszystko w porządku.”
„Zyskuję przy dalszym poznaniu. Żebyś Pita nie molestował.”
„Zauważyłem. Nie, ja lubię arbuzy i brzoskwinkę…”
„Udam, że mi się nie kojarzy, dobranoc. :)”
„Dobranoc, baranki na noc. ;)”
Stałecka dotknęła
swoich policzków, gdyż miała przedziwne przeczucie, że zdobi je intensywna
czerwień. Wymieniane wiadomości wyglądały na swobodne, ale ją aż rozsadzało z
emocji. Najgorsza rzecz – jak powiedzieć o tym Melanii? Przecież wyjdzie na
jakąś erotomankę. Kurek nie lepszy.
Pozwoliła
sobie pomarzyć o kolejnym spotkaniu, ale doskonale wiedziała, że daleka droga
do tego. Może dałby się poznać z innej trony, nie tej zboczonej. Do rumieńców
dołączył szeroki uśmiech. To była najciekawsza lekcja historii w jej licealnej
karierze. Aż zdziwiłaby się, gdyby to uszło uwadze jej przyjaciółki. Ta jednak
postanowiła odłożyć spytki na długą przerwę.
- Atanasijević
chce gadać – rzuciła cicho szatynka na korytarzu.
- To nad czym się
zastanawiasz? Masz 20 minut na romans, leć rozmawiać – ponagliła ją.
_ _ _
- Tak?
Kilka sekund
zajęło jej podjęcie decyzji o wybraniu zielonej słuchawki.
- Cześć Mely.
Ciepły głos po
drugiej stronie momentalnie przywołał uśmiech na twarz szatynki.
- Cześć Aleks. –
odpowiedziała.
- Jak miło Cię
usłyszeć. Na pewno w niczym nie przeszkadzam? – dopytywał Serb.
- Akurat mam
dłuższą przerwę między lekcjami w szkole. Ty chyba powinieneś być w łóżku?
- I jestem, ale
na razie jakoś nie po drodze mi ze snem. Powiedz mi, co się działo z Tobą? –
spoważniał.
- Przecież żyję –
dziewczyna zaśmiała się nerwowo.
- Tak, ale…
Krótko się znamy, ale możesz mi powiedzieć o wszystkim. Nikomu nic nie powiem.
- Wierzę i
dziękuję, ale to trochę skomplikowane. Z resztą, po co się przejmować bzdurami.
Lepiej opowiadaj jak się czujesz w Japonii.
No bo niby co
miała mu powiedzieć? Sama nie potrafiła tego wszystkiego ubrać w słowa.
- I przez bzdury
chciałaś zerwać ze mną kontakt? Wszyscy starają się przywyknąć do klimatu i
strefy czasowej. Poza tym rozpoczął się maraton meczowy.
- Aleks, to
wszystko dziwnie się potoczyło. Z mojej winy, ale postaram się zmienić. –
odparła po chwili namysłu. – Skoro już starcie z nami przeszliście to teraz
życzę samych wygranych.
- Dziękuję
bardzo. Rzuć czasem na nas okiem, jeśli będziesz miała czas. I jak dla mnie
wcale nie musisz się zmieniać, bo przecież Cię polubiłem od początku. –
przyznał Atanasijević.
- Nie bajeruj już
tak. Z wielką chęcią Was obejrzę. Przez Ciebie mam jeszcze większy sentyment do
Serbii, bo już nie tylko Marko lubię. – rozbawiony ton Ziemborowskiej wzbudzał
zainteresowanie przechodzących uczniów, zwłaszcza rozmowa e obcym języku.
- Ja to potrafię
zwabić młode dziewczyny przed telewizor, ach…
- Widzę, że już
masz sny na jawie. – rzuciła z udawanym powątpiewaniem.
- Jeszcze
przyjdziesz po autograf albo zdjęcie!
- Ściągnę z
Ciebie koszulkę i sobie pójdę, phi!
- Chcesz mnie
rozebrać? No, no, no, nie podejrzewałem Cię – wymruczał.
- Nie odszukuj
się w tym podtekstów, bo ich nie było.
- To ja czekam na
nasze jakieś sam na sam. – cieszył się atakujący.
- Zapewnię sobie
chyba obstawę.
Do klasy wróciła
wraz z dzwonkiem i prawie natychmiast otrzymała podejrzliwe spojrzenie od
brunetki. Spotkanie po szkole wydawało się konieczne. Obie miały sobie coś do
opowiedzenia.
- Jak było?
Tuż po
opuszczeniu budynku Aśka szturchnęła przyjaciółkę w bok.
- No… normalnie –
odpowiedziała – Sprawiał wrażenie zmartwionego.
- A dziwisz mu
się? Chciałaś go zostawić na lodzie i jakby sobie biedaczek w kraju poradził?
- Teraz to już ma
w kraju kolegów. Poza tym, mnóstwo osób zna angielski. – tłumaczyła się
szatynka.
- I co jeszcze?
Weź się ogarnij, Mel.
- A mogę spytać z
kim romansowałaś na historii?
- Zmieniasz
temat! – wykrzyknęła Joanna oburzona.
- Na również
ważny. No słucham. – spojrzała wyczekująco na Ziemborowską.
- To głupie…
Napisałam do Bartka.
- Jakiego Bartka?
Masz nowego adoratora?
Melania nie
zrozumiała od razu i nie skojarzyła właściciela imienia.
- Bartka Kurka -
mruknęła cicho ta druga.
- Co?! Ale jak
to?
Niebieskooka
mrugała oczami, uparcie wpatrując się w przyjaciółkę. Brakowało kilku elementów
w tej układance. Chyba, że coś przespała.
- Od kiedy macie
do siebie numery?
- Tak jakoś
wyszło… Po tej galerii… Nieważne. – Stałecka próbowała zrobić dobrą minę do
gry.
- Nie obrażaj
się, no!
Asia dreptała za
nią, próbując dotrzymać kroku. Nie chciała, żeby tak zabrzmiały te słowa, ale
przecież nie powie, że ma ich pilnować.
- Do jutra. Jeśli
uznasz, że wspólna droga do szkoły nie jest już taka ważna to daj znać. -
rzuciła szatynka i skręciła w swoją uliczkę.
_ _ _
Na szczęście
Polacy utrzymali zwycięską passę i z Nagoi wyjechali z kompletem zwycięstw. W
gorszej sytuacji znalazła się Serbia. Nikt nie spodziewał się, że ulegną
Irańczykom w tie-breaku. Zastanawiałam się czy powinnam jakoś pocieszyć Aleksa.
Nie wiedziałam jak się czuł i w jakim był humorze. Nie chciałam go dodatkowo
rozdrażnić. Gdzieś pod ławką napisałam do niego SMS.
„
Nie poddawaj się, będzie lepiej. Wszystko przed Wami. :)”
Byłam
gotowa pomyśleć, że to nie był jednak najlepszy pomysł. Na każdej przerwie
sprawdzałam telefon, czy aby nie mam żadnej nieodebranej wiadomości. W dodatku
ciągle trzymało mnie zdenerwowanie na Aśkę i zamieniłam z nią niewiele słów.
Myślałam, że mówimy sobie o wszystkim ważnym, przynajmniej ja się tego
trzymałam.
Niecierpliwie
wyciągałam z kieszeni komórkę, czując chwilę wcześniej wibrację na udzie.
Odetchnęłam z ulgą widząc nadawcę.
„Przepraszam,
ale małe zamieszanie z przenosinami. Dziękuję za miłe słowa. :) Chyba awans
olimpijski się trochę od nas oddalił, ale jeszcze dużo meczów.”
„Zdecydowanie. To dopiero początek. Dacie radę. ;) Możesz zawsze pisać, jeśli chcesz. Nie przejmuj się godziną. Od tego mnie masz. :)”
„Złota dziewczyna z Ciebie. A jak Ci idzie nauka?”
„Właśnie wymyślili sobie próbne matury, więc mecz do śniadania, a później się pocę nad zadaniami.”
„Zdecydowanie. To dopiero początek. Dacie radę. ;) Możesz zawsze pisać, jeśli chcesz. Nie przejmuj się godziną. Od tego mnie masz. :)”
„Złota dziewczyna z Ciebie. A jak Ci idzie nauka?”
„Właśnie wymyślili sobie próbne matury, więc mecz do śniadania, a później się pocę nad zadaniami.”
„To współczuję, ale chyba
żaden problem dla takiej zdolnej bestii jak Ty? ;)”
„Skąd takie wnioski?”
„Swoje wiem, więc teraz ja mogę trzymać kciuki za Ciebie. ;)”
„Dziękuję :) ale zostaw to sobie na maj, na prawdziwe egzaminy.”
„Do maja kupa czasu. Zdążę Ci się naprzykrzyć. :P”
„Zobaczymy, czy będziesz taki niegrzeczny. ;)”
„Skąd takie wnioski?”
„Swoje wiem, więc teraz ja mogę trzymać kciuki za Ciebie. ;)”
„Dziękuję :) ale zostaw to sobie na maj, na prawdziwe egzaminy.”
„Do maja kupa czasu. Zdążę Ci się naprzykrzyć. :P”
„Zobaczymy, czy będziesz taki niegrzeczny. ;)”
Nawet nie
zauważyłam kiedy dotarłam pod swój dom. Chociaż na te kilkanaście minut
odzyskałam dobry nastrój. Nigdy nie przepadałam za napiętą sytuacją z
przyjaciółką. Automatycznie traciłam wtedy dobry humor.
Obiad
przeżuwałam dłużej niż zwykle, ale na szczęście mama nie ślęczała nade mną.
Niedawno wciągnęła ją jakaś książka i przepytywanie miałam z głowy na kilka
dni.
Właśnie
odrabiałam zadanie domowe z matematyki, gdy ktoś zapukał do mojego pokoju. Czyżby
rodzicielka tak szybko skończyła lekturę?
- Proszę. –
rzuciłam nie odrywając wzroku od notatnika z obliczeniami.
- Cześć. Twoja
mama mnie wpuściła. Przeszkadzam?
Gwałtownie
obróciłam się na obrotowym krześle słysząc głos brunetki. Chwilę mierzyłam ją spojrzeniem.
- Nie, już
kończyłam. Usiądź.
- Nie chcę Ci
zajmować zbyt dużo czasu. Po prostu… Przepraszam, że Ci nie powiedziałam. Nie
zamierzałam do niego pisać, ale chciałam im pogratulować i się złamałam. - tłumaczyła,
przycupnąwszy na brzegu fotela.
- Rozumiem.
Przecież to nic złego. Sama widzisz, że odpisał. – uśmiechnęłam się do niej
delikatnie.
- Proszę Cię… On
jest kompletnie zboczony, typowy facet. – jęknęła.
- A czego się
spodziewałaś po kipiącej testosteronem kupie mięśni?
- Chociaż by
udawał przez jakiś czas. – odparła – Ale… poza tym to było miło. W ogóle, to
widziałaś jak grają? Masakra.
- Widziałam. Są
fantastyczni! Jak tak dalej pójdzie to nikt im nie stanie na drodze. Tylko musi
im starczyć sił. – podsumowałam.
- Od czegoś mają
szeroki skład, hello. – Asia machnęła ręką. – Więc zgoda?
- Ale na co? –
spytałam.
- No między nami
i w ogóle. Naprawdę nie chciałam nic zatajać.
- Aaa. Tak,
pewnie.
Gdy tylko to
powiedziałam, przyjaciółka rzuciła się by mnie objąć. Trwałyśmy tak chwilę w
szczelnym uścisku.
- Pierdolić
facetów, bylebym Cię nie straciła. – wyznała cicho.
- Zgadzam się. –
zaśmiałam się cicho.
_ _ _
- No, następny
hotel. – rzucił Bartek, wkraczając na pokoje i rozglądając się po
pomieszczeniu.
- Bylebym się nie
musiał kurczyć na łóżku. – dodał Piotrek idący zaraz za nim.
- Chyba obędzie
się bez tego.
Szatyn rozłożył
się na łóżku. Stopy minimalnie wystawały poza materac.
- Damy radę –
mrugnął do środkowego.
- Mam nadzieję, że
nie będę musiał wysłuchiwać Twoich rozmów z divą.
- Mówiłem Ci, że
zerwaliśmy. – fuknął Bartek.
- Zrywaliście z
50 razy. Prawie po każdym przegranym meczu. – Nowakowski spojrzał na kolegę z
politowaniem.
- Coś Ci nie
pasuje? Lepiej się zainteresuj swoją Olą!
- Bartek,
wyluzuj.
Przyjmujący dobrze
wiedział, jakie zdanie mieli jego koledzy o Dominice. Rzadko który odważył się
mu coś wytknąć prosto w oczy, ale wiele potrafił wyczuć i się domyślić.
Przymknął
powieki oddychając głęboko przez kilka minut. Słyszał rozpakowującego się blondyna.
Sam też powinien to zrobić, żeby sprawnie funkcjonować przez te kilka dni.
Jeszcze jutro mieli wolne, a potem czekały na nich dwa mecze. Każdy gracz,
który choć raz wystąpił w tym turnieju, mógł powiedzieć jedno: mordęga.
Najbardziej intensywne granie, jakie wielu z nich spotkało.
- Przepraszam – mruknął
szatyn. – Ale już więcej o niej nie gadajmy, bo nie ma o czym, ok?
- A to, to Ci
mogę nawet przysiąc. – wyszczerzył się siatkarz.
Po
tak fantastycznej passie przyszedł niespodziewany kryzys. Wszyscy już ustawiali
tabelę, liczyli szanse każdego z zespołów, obsadzali podium. Lawinę górnolotnych
myśli o medalu dla Polski przerwało starcie z Iranem. W tym dniu zawodnicy
walczyli z przeciwnikiem i z samymi sobą. Niby uratowali częściowo skórę
doprowadzając do tie-breaka, ale ten niestety nie padł ich łupem.
Nie jeden, a dwa
punkty trzeba było odjąć od puli tych do zdobycia. Teraz wiedzieli, jak się
czuli Serbowie. Atmosfera przypominała tą, po pęknięciu balonika w rękach
uradowanego parę sekund wcześniej dziecka. Jedno było pewne – zakaz poddawania
się, zaraz rozpamiętywania.
Trener
przechodził przez wszystko razem z nimi. Nigdy nie mieli poczucia zostawionych
samym sobie. Puchar Świata jest długim turniejem i każdemu zespołowi zdarzają
się wpadki. Anastasi ciągle w nich wierzył i wola walki nie zmalała w nim ani o
odrobinę. Tego uczył swoich chłopaków i zamierzał wpoić im to na zawsze.
Przegrana przypomniała im, że podnieść się po porażce też trzeba umieć, a
wygrywając nie patrzeć na czubek swojego nosa. Wszystko zawsze pozostaje w ich
rękach. Każdy mecz można przegrać lub wygrać.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Jak wasze wakacje? :) Wiem, dla niektórych to już koniec. Ja jeszcze mogę odpoczywać we wrześniu. Powodzenia dla wszystkich zrywających się od poniedziałku i studentów szykujących się na wyprowadzkę z domu ;)
Bardzo powoli kończą się zapasy odcinkowe. Z racji iż rozmyślam nad oddaniem się pisaniu, muszę zapytać, jak wam się podobają dotychczasowe odcinki? :) Może mam inaczej coś przedstawiać, opisywać? Może dłuższe? Czekam na opinie ;)
Pozdrawiam ;)