Sierpień okazał się łaskawy dla opalających, ale ja nie
miałam ochoty leżeć plackiem na słońcu. Umówiłam się z Aśką na rundkę rowerem
po okolicy. Do bagażnika przymocowałam koszyk z prowiantem. Planowałyśmy mały
przystanek przy lasku. Napisałam do brunetki krótkie „zaraz będę” i wyruszyłam.
Oczywiście na Asię musiałam poczekać. Chociaż, nie wiem, co zajęło jej tyle
czasu.
- No wybacz, ale gadałam z
kumplem przez telefon - tłumaczyła się
- Kumplem? – uniosłam brwi do
góry.
- Może nam załatwić karnet na
boskie miejsca w „Energii”.
- Już się tak nie ekscytuj –
zaśmiałam się.
- Ileż razy można próbować się
dostać po autograf do Kurka i wrócić z niczym? – mruknęła.
I tu ją boli. Chyba obie byłyśmy
za miękkie, żeby przepchać się w tabunie fanek Bartka, ale obiecałam sobie, że
kiedyś ten autograf dla niej zdobędę. Nie przeszkadzało nam, że obie miałyśmy
tego samego ulubionego siatkarza. W przyjaźni można pogodzić wszystko. Byłyśmy
tego żywym przykładem.
- A co tam u twojego taty?
Spotkał kogoś ciekawego? – dopytywała.
W końcu każda nowina związana z
siatkówką to dobra nowina.
- Jeszcze nie dzwonił. Może
dlatego, że szybko wróci. Nie wiem, jak mu to rozplanują.
- Fajna praca tam mu się dostała
– dziewczyna uśmiechnęła się do mnie.
- Wiadomo, konkretne zlecenie.
Cały wypad był jak najbardziej
udany. Wracałyśmy do domu już z pustym koszykiem.
- Wiesz, co?
- Słucham? – obejrzałam się w bok
na rower Joasi.
- Gotować umiesz, możesz
wychodzić za mąż – palnęła.
- Chyba jednak coś ci zaszkodziło
– zaśmiałam się razem z nią.
- No ej!
Jeszcze chwilę pokluczyłyśmy
polnymi ścieżkami. Słońce przeszło na południową stronę nieba. Lekki wiatr
rozwiał mi włosy, a ja wciągnęłam powietrze w nozdrza.
- Poczekaj – usłyszałam.
Odwróciłam się, a Asia stała z
aparatem w dłoniach.
- Genialnie tak wyglądasz. Muszę
to uwiecznić – zaczęła pstrykać zdjęcia.
- Proszę cię, tylko bez tułowia.
- Cicho!
Potem totalnie przejęła władzę i
musiałam pozować szanownej pani fotograf. Przewróciłam tylko oczami.
_ _ _
Z kubkiem kawy w ręku uplasował
się na kanapie. Położył sobie laptopa na kolanach i zamyślił się. Na ekranie
widniała strona poczty i otwarta nowa wiadomość, jeszcze pusta.
„Hej, nie bardzo wiem, kim jesteś i nie wiem, jak się do ciebie zwracać.
W Polsce jestem od kilku dni. Dostałem mieszkanie w Bełchatowie. Mam nadzieję,
że nie będziesz jedyną osobą mówiącą po angielsku. Byłbym wdzięczny za parę
wskazówek, a także informacji o tobie. Aleksandar Atanasijević”
Kilka razy przeczytał tą krótką
wiadomość i nacisnął „wyślij”, zanim
się rozmyślił. Zdał sobie sprawę, że nawet nie wiedział, czy to chłopak czy
dziewczyna. Czy w ogóle odpisze? I kiedy? Nie chciał o tym myśleć cały dzień,
ale mimochodem chyba tak się stanie.
- Kiedyś ta ciekawość cię zgubi –
uśmiechnął się do siebie.
Zaplanował sobie na dziś
odwiedzenie hali, bo nie mógł usiedzieć w miejscu.
_ _ _
Gdy wróciłyśmy do mnie, mama
uraczyła nas jabłecznikiem. Zawsze mnie wyzywała, gdy jadłam ciepły, ale nie
mogłam się powstrzymać.
- Powoli, bo się poparzysz.
Ja jednak uparcie próbowałam
wydostać z blachy ukrojony przed chwilą kawałek. Rodzicielka tylko pokręciła
głową.
- Dzwonił ojciec? – zmieniłam
temat.
- Jeszcze nie. Pewnie nieźle te
szychy mu namieszały w głowie. Oni zawsze udają, że znają się na wszystkim.
- Spokojnie mamo, zależy im na
bezpieczeństwie.
Po podwieczorku pociągnęłam
Joaśkę do swojego pokoju. Nie będziemy spędzać popołudnia z moją matką.
Odpaliłam komputer. W przeglądarce otworzyła się strona startowa mojej poczty.
Zalogowałam się odruchowo z zamiarem usunięcia reklam i spamu. Widziałam, że
było kilka nowych wiadomości, ale rozdzwoniła się moja komórka.
- Cześć tato – podeszłam do okna.
- Witaj córeczko. Właśnie jadę do
domu. Wrócę na 2 dni i niestety muszę brać się do roboty. Powiem ci, że
zaczynam od hali w Bełchatowie.
- Ooo, to super. Może kogoś
zobaczysz z zawodników. Jak tam spotkanie?
- Wszystko elegancko. Poznałem
prezesa i trenera Skry i innych – relacjonował.
- Trochę ci zazdroszczę, ale
jestem z ciebie dumna – pochwaliłam go.
- Przy jedzeniu rozmawialiśmy
sobie no i… - zaczął.
- Coś się stało? – momentalnie
się zaniepokoiłam.
- To chyba nic złego, ja tak
myślę. Powiedz, że nie będziesz wyzywać swojego staruszka.
- Tato, co tam zmalowałeś?
- Bo szukali kogoś do tego nowego
Serba i… poleciłem ciebie – wydusił.
- Co? Ale jak to „poleciłeś”? –
podniosłam głos.
- Melka, nie denerwuj się.
Podałem im twój adres e-mail. Nie chcą, żeby ich zawodnik czuł się samotny.
Szukali kogoś w jego wieku, pomocnika.
- My mówimy o Atanasijevicu, tak?
– oddychałam nerwowo.
Chyba nie docierało jeszcze do
mnie to wszystko.
- Mel! – krzyknęła na dodatek
Asia.
- Nie teraz.
- Ale chodź, zobacz! – szarpnęła
mnie za ramię.
- Za chwilę, dobrze? Tato,
jesteś? W co ty mnie wpakowałeś – dotknęłam ręką skroni, czując jak pulsuje mi
krew.
- Kochanie, popiszesz z nim
trochę, opowiesz o kraju, Bełchatowie i tyle. Nie zje cię, a ty wreszcie
osobiście poznasz siatkarza. Przecież zawsze o tym marzyłaś – przekonywał mnie
ojciec.
- Pozwól, że porozmawiamy, gdy
wrócisz – odparłam i się pożegnaliśmy. – Co tam takiego zobaczyłaś?
Podeszłam do zszokowanej
przyjaciółki. Myszką wskazała na jedną z wiadomości.
- Może to tylko żart – mruknęła.
Też bym tak pomyślała, ale po
telefonie ojca zmieniło się wiele. Kliknęłam i ukazał się e-mail w całek
okazałości. Podpis mówił sam za siebie. Aśka czytała z zapartym tchem, a ja
szybko przeleciałam wzrokiem po kilku linijkach tekstu.
- O matko – brunetka klapnęła na
łóżko.
- Dżoana, muszę ci coś
powiedzieć…
- W związku z tym? – wskazała
monitor.
- Tak. Mój ojciec na spotkaniu w
Łodzi dał mój adres zarządowi Skry. Mam pomóc Aleksandarowi w aklimatyzacji –
wykrztusiłam.
- Ja pierdziu. Nie wierzę. Moja
Mel i Atanasijević? Ale z ciebie szczęściara – wyściskała mnie.
Poczochrałam jej ciemną czuprynę.
- Spokojnie, jeszcze nic się nie
wydarzyło. Zobaczymy, jak to będzie…
- Odpisz mu koniecznie! I od
teraz masz mi meldować postęp w tej sprawie – rozkazała brunetka.
- Okej. Tylko nie każ mi
wypisywać tu jakiś głupot.
- No co ty, to twoja
korespondencja – wyszczerzyła się.
„Cześć. Nazywam się Melania Ziemborowska, ale mów mi po imieniu, bo
jestem tylko dwa lata młodsza. Czytałam w Internecie o nowym zawodniku Skry.
Mam nadzieję, że ci się u nas spodoba. Myślę, że młodsze ekspedientki powinny
umieć angielski. Pieniądze będziesz musiał wymienić albo na złotówki albo chociaż na euro. Długo jeszcze zostaniesz? Co
chciałbyś o mnie konkretnie wiedzieć? Przepraszam, że odpisuję dopiero teraz,
ale wcześniej nie było mnie w domu. Jak mój angielski? :) Melania.”
_ _ _ _ _ _
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Tym razem szybciej, ale te odcinki nie były zbyt długie :)
Moi bohaterowie już nawiązali kontakt, więc powinno być teraz dla was ciekawiej. Piszcie, marudźcie, jak coś się nie podoba :)
Dziękuję tym, którzy czytają i komentują :)
Grono małe, ciasne, ale własne ;)
Grono małe, ciasne, ale własne ;)
Zapraszam do zakładki "Powiadomienia", naprawdę. Chciałabym mieć porządek.
W przyszłym tygodniu już mecze naszych! Radość rozpiera coraz bardziej :)
Mam nadzieję, że sesja będzie wyrozumiałą dla kibiców ;p
Pozdrawiam
Trzy, dwa, jeden.. tak! Mamy kontakt ;D Super, zaczyna się chyba właściwa akcja :D Alek taki sobie niepewny, Mela nie wierzy w to co się dzieje, ale kiedy dojdzie do pierwszego spotkania oboje zapewne padną ofiarą amora i z miejsca normalnie fall in love, że ich będą łomem rozdzielać.
OdpowiedzUsuńOby tak dalej :D A ja zaraz swojego ojca przekwalifikuję i wyślę do jakiegoś klubu. O.
Ściskam ciepło, Anna :**
/releve-moi/
Co ten Aleks taki niepewny? :D
OdpowiedzUsuńHaha. Aśka ja podekscytowana. Mam nadzieję, że już niedługo się spotkają. Że nie będziesz z tym zbyt długo czekać. Też bym chciała żeby tata załatwił mi takie towarzystwo. xDD No dobra może wolałabym troszkę inne.:PP
Kocham :**
Miło się rozpoczyna znajomośc Mel i Alka, koniecznie powinni się spotkać w realu :P Coś mi się wydaje, że to dopiero początek burzliwej znajomości. Czekam na więcej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNawet gdybym chciała pomarudzić, to nie ma się do czego przyczepić. Bardzo ciekawy i przyjemny rozdział :) Początek znajomości jest, teraz pozostaje czekać na ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuńHahaha ja bym najpierw udusiła tatę za coś takiego, a potem cieszyła się jak głupia xd heh no w końcu zaczyna się coś dziać:) Ja już lekki flirt wyczuwam w odpowiedzi Mel;) czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńOstatnio tempo mojego komentowania to równia pochyła w dół wybacz. Widzę że Asia to tak pozytywnie zakręcona wariatka która pewnie jeszcze Mel wpakuje w jakieś kłopoty, przynajmniej mam takie przeczucie. Dobrze że tata Melanii zadzwonił do niej z tą wiadomością że jakby nie było została wkręcona w pomoc Aleksowi inaczej ona raczej nie uwierzyła by w ten list znaleziony w skrzynce odbiorczej. Aleks nie zwlekał długo z napisaniem, fajnie będą mieć więcej czasu by się lepiej poznać :P
OdpowiedzUsuńNo proszę ja tutaj węszę idealną pozycję do rozpoczęcia niewinnego flirtu, który z czasem może się przemienić w coś więcej! No proszę jak nasza Mel została "wplątana" w małą "intrygę", która może dużo zmienić w jej życiu :D Do następnego kochana i przepraszam, że ostatnio komentuje z takimi opóźnieniami :*
OdpowiedzUsuńturururu :D Aleks :D to jej tatuś zrobił milusią niespodziankę :P oooo ja bym udusiła :P no chyba, ze jednak nie :D rozkręcaj to, rozkręcaj :D
OdpowiedzUsuńW końcu nadrobiłam. I od razu ci powiem, że to uwielbiam, idealne oderwanie od sesji i nauki. :D
OdpowiedzUsuńMimo iż nigdy jakoś specjalnie nie pasjonowałam się osobą Aleksa, to tym razem ona jak najbardziej mi odpowiada. Taki milutki i kochany Loczek, na dodatek w tak paskudny sposób traktowany przez tatusia, nie jest zły. Wręcz przeciwnie. Kochany. *.*
Mel, nawet nie wiesz, jak ci zazdroszczę! Zgodziłabym się być przewodnikiem i zarazem tłumaczem jakiegokolwiek siatkarza, nawet jeśli miałabym opanować cały słownik w dwadzieścia cztery godziny. :P
Polska ♥
Cześć, od razu przepraszam za spam. Chciałam zaprosić na moje nowe i krótkie opowiadanie
OdpowiedzUsuńhttp://smakgorzkiejzemsty.blogspot.com/ . Na razie tylko prolog i 1 wpis. Jeżeli nie zechciałabyś wpaść, bo kto wie ? Może wkręcisz się w tą historię, a jeżeli nie to zignoruj.
Jeszcze raz przepraszam
Pozdrawiam, bezduszna (:
Hmmmm :) Coś tu się ciekawego kroi ;) I nie wygląda mi to na zwykłą znajomość. Zaczynają się flirty. Czekam na spotkanie w realu... :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;) Nie mogę się już doczekać kolejnego o którym możesz mnie informować ;D Tymczasem zapraszam do siebie ;3 http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
Bardzo mile widziana będzie twoja opinia ;)
Pozdrawiam ciepło! :3