sobota, 1 czerwca 2013

- three -

            Sierpień okazał się łaskawy dla opalających, ale ja nie miałam ochoty leżeć plackiem na słońcu. Umówiłam się z Aśką na rundkę rowerem po okolicy. Do bagażnika przymocowałam koszyk z prowiantem. Planowałyśmy mały przystanek przy lasku. Napisałam do brunetki krótkie „zaraz będę” i wyruszyłam. Oczywiście na Asię musiałam poczekać. Chociaż, nie wiem, co zajęło jej tyle czasu.
- No wybacz, ale gadałam z kumplem przez telefon -  tłumaczyła się
- Kumplem? – uniosłam brwi do góry.
- Może nam załatwić karnet na boskie miejsca w „Energii”.
- Już się tak nie ekscytuj – zaśmiałam się.
- Ileż razy można próbować się dostać po autograf do Kurka i wrócić z niczym? – mruknęła.
I tu ją boli. Chyba obie byłyśmy za miękkie, żeby przepchać się w tabunie fanek Bartka, ale obiecałam sobie, że kiedyś ten autograf dla niej zdobędę. Nie przeszkadzało nam, że obie miałyśmy tego samego ulubionego siatkarza. W przyjaźni można pogodzić wszystko. Byłyśmy tego żywym przykładem.
- A co tam u twojego taty? Spotkał kogoś ciekawego? – dopytywała.
W końcu każda nowina związana z siatkówką to dobra nowina.
- Jeszcze nie dzwonił. Może dlatego, że szybko wróci. Nie wiem, jak mu to rozplanują.
- Fajna praca tam mu się dostała – dziewczyna uśmiechnęła się do mnie.
- Wiadomo, konkretne zlecenie.
Cały wypad był jak najbardziej udany. Wracałyśmy do domu już z pustym koszykiem.
- Wiesz, co?
- Słucham? – obejrzałam się w bok na rower Joasi.
- Gotować umiesz, możesz wychodzić za mąż – palnęła.
- Chyba jednak coś ci zaszkodziło – zaśmiałam się razem z nią.
- No ej!
Jeszcze chwilę pokluczyłyśmy polnymi ścieżkami. Słońce przeszło na południową stronę nieba. Lekki wiatr rozwiał mi włosy, a ja wciągnęłam powietrze w nozdrza.
- Poczekaj – usłyszałam.
Odwróciłam się, a Asia stała z aparatem w dłoniach.
- Genialnie tak wyglądasz. Muszę to uwiecznić – zaczęła pstrykać zdjęcia.
- Proszę cię, tylko bez tułowia.
- Cicho!
Potem totalnie przejęła władzę i musiałam pozować szanownej pani fotograf. Przewróciłam tylko oczami.

_ _ _

Z kubkiem kawy w ręku uplasował się na kanapie. Położył sobie laptopa na kolanach i zamyślił się. Na ekranie widniała strona poczty i otwarta nowa wiadomość, jeszcze pusta.

„Hej, nie bardzo wiem, kim jesteś i nie wiem, jak się do ciebie zwracać. W Polsce jestem od kilku dni. Dostałem mieszkanie w Bełchatowie. Mam nadzieję, że nie będziesz jedyną osobą mówiącą po angielsku. Byłbym wdzięczny za parę wskazówek, a także informacji o tobie. Aleksandar Atanasijević”

Kilka razy przeczytał tą krótką wiadomość i nacisnął „wyślij”, zanim się rozmyślił. Zdał sobie sprawę, że nawet nie wiedział, czy to chłopak czy dziewczyna. Czy w ogóle odpisze? I kiedy? Nie chciał o tym myśleć cały dzień, ale mimochodem chyba tak się stanie.
- Kiedyś ta ciekawość cię zgubi – uśmiechnął się do siebie.
Zaplanował sobie na dziś odwiedzenie hali, bo nie mógł usiedzieć w miejscu.

_ _ _

Gdy wróciłyśmy do mnie, mama uraczyła nas jabłecznikiem. Zawsze mnie wyzywała, gdy jadłam ciepły, ale nie mogłam się powstrzymać.
- Powoli, bo się poparzysz.
Ja jednak uparcie próbowałam wydostać z blachy ukrojony przed chwilą kawałek. Rodzicielka tylko pokręciła głową.
- Dzwonił ojciec? – zmieniłam temat.
- Jeszcze nie. Pewnie nieźle te szychy mu namieszały w głowie. Oni zawsze udają, że znają się na wszystkim.
- Spokojnie mamo, zależy im na bezpieczeństwie.
Po podwieczorku pociągnęłam Joaśkę do swojego pokoju. Nie będziemy spędzać popołudnia z moją matką. Odpaliłam komputer. W przeglądarce otworzyła się strona startowa mojej poczty. Zalogowałam się odruchowo z zamiarem usunięcia reklam i spamu. Widziałam, że było kilka nowych wiadomości, ale rozdzwoniła się moja komórka.
- Cześć tato – podeszłam do okna.
- Witaj córeczko. Właśnie jadę do domu. Wrócę na 2 dni i niestety muszę brać się do roboty. Powiem ci, że zaczynam od hali w Bełchatowie.
- Ooo, to super. Może kogoś zobaczysz z zawodników. Jak tam spotkanie?
- Wszystko elegancko. Poznałem prezesa i trenera Skry i innych – relacjonował.
- Trochę ci zazdroszczę, ale jestem z ciebie dumna – pochwaliłam go.
- Przy jedzeniu rozmawialiśmy sobie no i… - zaczął.
- Coś się stało? – momentalnie się zaniepokoiłam.
- To chyba nic złego, ja tak myślę. Powiedz, że nie będziesz wyzywać swojego staruszka.
- Tato, co tam zmalowałeś?
- Bo szukali kogoś do tego nowego Serba i… poleciłem ciebie – wydusił.
- Co? Ale jak to „poleciłeś”? – podniosłam głos.
- Melka, nie denerwuj się. Podałem im twój adres e-mail. Nie chcą, żeby ich zawodnik czuł się samotny. Szukali kogoś w jego wieku, pomocnika.
- My mówimy o Atanasijevicu, tak? – oddychałam nerwowo.
Chyba nie docierało jeszcze do mnie to wszystko.
- Mel! – krzyknęła na dodatek Asia.
- Nie teraz.
- Ale chodź, zobacz! – szarpnęła mnie za ramię.
- Za chwilę, dobrze? Tato, jesteś? W co ty mnie wpakowałeś – dotknęłam ręką skroni, czując jak pulsuje mi krew.
- Kochanie, popiszesz z nim trochę, opowiesz o kraju, Bełchatowie i tyle. Nie zje cię, a ty wreszcie osobiście poznasz siatkarza. Przecież zawsze o tym marzyłaś – przekonywał mnie ojciec.
- Pozwól, że porozmawiamy, gdy wrócisz – odparłam i się pożegnaliśmy. – Co tam takiego zobaczyłaś?
Podeszłam do zszokowanej przyjaciółki. Myszką wskazała na jedną z wiadomości.
- Może to tylko żart – mruknęła.
Też bym tak pomyślała, ale po telefonie ojca zmieniło się wiele. Kliknęłam i ukazał się e-mail w całek okazałości. Podpis mówił sam za siebie. Aśka czytała z zapartym tchem, a ja szybko przeleciałam wzrokiem po kilku linijkach tekstu.
- O matko – brunetka klapnęła na łóżko.
- Dżoana, muszę ci coś powiedzieć…
- W związku z tym? – wskazała monitor.
- Tak. Mój ojciec na spotkaniu w Łodzi dał mój adres zarządowi Skry. Mam pomóc Aleksandarowi w aklimatyzacji – wykrztusiłam.
- Ja pierdziu. Nie wierzę. Moja Mel i Atanasijević? Ale z ciebie szczęściara – wyściskała mnie.
Poczochrałam jej ciemną czuprynę.
- Spokojnie, jeszcze nic się nie wydarzyło. Zobaczymy, jak to będzie…
- Odpisz mu koniecznie! I od teraz masz mi meldować postęp w tej sprawie – rozkazała brunetka.
- Okej. Tylko nie każ mi wypisywać tu jakiś głupot.
- No co ty, to twoja korespondencja – wyszczerzyła się.

„Cześć. Nazywam się Melania Ziemborowska, ale mów mi po imieniu, bo jestem tylko dwa lata młodsza. Czytałam w Internecie o nowym zawodniku Skry. Mam nadzieję, że ci się u nas spodoba. Myślę, że młodsze ekspedientki powinny umieć angielski. Pieniądze będziesz musiał wymienić albo na złotówki albo  chociaż na euro. Długo jeszcze zostaniesz? Co chciałbyś o mnie konkretnie wiedzieć? Przepraszam, że odpisuję dopiero teraz, ale wcześniej nie było mnie w domu. Jak mój angielski? :) Melania.”

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Tym razem szybciej, ale te odcinki nie były zbyt długie :)
Moi bohaterowie już nawiązali kontakt, więc powinno być teraz dla was ciekawiej. Piszcie, marudźcie, jak coś się nie podoba :)
Dziękuję tym, którzy czytają i komentują :)
Grono małe, ciasne, ale własne ;)
Zapraszam do zakładki "Powiadomienia", naprawdę. Chciałabym mieć porządek.

W przyszłym tygodniu już mecze naszych! Radość rozpiera coraz bardziej :)
Mam nadzieję, że sesja będzie wyrozumiałą dla kibiców ;p

Pozdrawiam

11 komentarzy:

  1. Trzy, dwa, jeden.. tak! Mamy kontakt ;D Super, zaczyna się chyba właściwa akcja :D Alek taki sobie niepewny, Mela nie wierzy w to co się dzieje, ale kiedy dojdzie do pierwszego spotkania oboje zapewne padną ofiarą amora i z miejsca normalnie fall in love, że ich będą łomem rozdzielać.
    Oby tak dalej :D A ja zaraz swojego ojca przekwalifikuję i wyślę do jakiegoś klubu. O.
    Ściskam ciepło, Anna :**
    /releve-moi/

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ten Aleks taki niepewny? :D
    Haha. Aśka ja podekscytowana. Mam nadzieję, że już niedługo się spotkają. Że nie będziesz z tym zbyt długo czekać. Też bym chciała żeby tata załatwił mi takie towarzystwo. xDD No dobra może wolałabym troszkę inne.:PP
    Kocham :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło się rozpoczyna znajomośc Mel i Alka, koniecznie powinni się spotkać w realu :P Coś mi się wydaje, że to dopiero początek burzliwej znajomości. Czekam na więcej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet gdybym chciała pomarudzić, to nie ma się do czego przyczepić. Bardzo ciekawy i przyjemny rozdział :) Początek znajomości jest, teraz pozostaje czekać na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha ja bym najpierw udusiła tatę za coś takiego, a potem cieszyła się jak głupia xd heh no w końcu zaczyna się coś dziać:) Ja już lekki flirt wyczuwam w odpowiedzi Mel;) czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio tempo mojego komentowania to równia pochyła w dół wybacz. Widzę że Asia to tak pozytywnie zakręcona wariatka która pewnie jeszcze Mel wpakuje w jakieś kłopoty, przynajmniej mam takie przeczucie. Dobrze że tata Melanii zadzwonił do niej z tą wiadomością że jakby nie było została wkręcona w pomoc Aleksowi inaczej ona raczej nie uwierzyła by w ten list znaleziony w skrzynce odbiorczej. Aleks nie zwlekał długo z napisaniem, fajnie będą mieć więcej czasu by się lepiej poznać :P

    OdpowiedzUsuń
  7. No proszę ja tutaj węszę idealną pozycję do rozpoczęcia niewinnego flirtu, który z czasem może się przemienić w coś więcej! No proszę jak nasza Mel została "wplątana" w małą "intrygę", która może dużo zmienić w jej życiu :D Do następnego kochana i przepraszam, że ostatnio komentuje z takimi opóźnieniami :*

    OdpowiedzUsuń
  8. turururu :D Aleks :D to jej tatuś zrobił milusią niespodziankę :P oooo ja bym udusiła :P no chyba, ze jednak nie :D rozkręcaj to, rozkręcaj :D

    OdpowiedzUsuń
  9. W końcu nadrobiłam. I od razu ci powiem, że to uwielbiam, idealne oderwanie od sesji i nauki. :D
    Mimo iż nigdy jakoś specjalnie nie pasjonowałam się osobą Aleksa, to tym razem ona jak najbardziej mi odpowiada. Taki milutki i kochany Loczek, na dodatek w tak paskudny sposób traktowany przez tatusia, nie jest zły. Wręcz przeciwnie. Kochany. *.*
    Mel, nawet nie wiesz, jak ci zazdroszczę! Zgodziłabym się być przewodnikiem i zarazem tłumaczem jakiegokolwiek siatkarza, nawet jeśli miałabym opanować cały słownik w dwadzieścia cztery godziny. :P
    Polska ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć, od razu przepraszam za spam. Chciałam zaprosić na moje nowe i krótkie opowiadanie
    http://smakgorzkiejzemsty.blogspot.com/ . Na razie tylko prolog i 1 wpis. Jeżeli nie zechciałabyś wpaść, bo kto wie ? Może wkręcisz się w tą historię, a jeżeli nie to zignoruj.
    Jeszcze raz przepraszam
    Pozdrawiam, bezduszna (:

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmmmm :) Coś tu się ciekawego kroi ;) I nie wygląda mi to na zwykłą znajomość. Zaczynają się flirty. Czekam na spotkanie w realu... :)
    Rozdział świetny ;) Nie mogę się już doczekać kolejnego o którym możesz mnie informować ;D Tymczasem zapraszam do siebie ;3 http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
    Bardzo mile widziana będzie twoja opinia ;)
    Pozdrawiam ciepło! :3

    OdpowiedzUsuń